Komentarze: 6
Na początek oświadczenie:
W pierwszej turze wyborów prezydenckich oddałem głos na Pawła Kukiza. Jednak w tym tekście nie mam zamiaru namawiać do wspierania jego inicjatyw oraz nie opowiadam się po żadnej ze stron. Celem wpisu jest RZETELNA analiza systemów wyborczych, bez stronniczości.
Paweł Kukiz i potrzeba zmian
Na świecie istnieje wiele ordynacji wyborczych, od kilku miesięcy w Polsce mówi się o jednej – JOWach. Paweł Kukiz zebrał 20% poparcie deklarując głównie tę jedną zmianę. Nie chciałbym się zagłębiać z jakich powodów ludzie głosowali na niego i ile wiedzą na temat JOWów. Pierwszy fakt jest taki, że był to sygnał do zmian w Polsce. Drugi fakt jest taki, że we wrześniu musimy zdecydować jaką ordynację wybieramy. W mediach mamy pełno banałów („JOWy zabetonują scenę” vs. „JOWy oddadzą władzę obywatelom”). Nie faworyzuje żadnego wyboru, swoją decyzję chciałbym odnaleźć świadomie wraz z koniec analizy.
Zmiana ordynacji = zmiana systemu (obalenie „partiokracji”)?
Pan Paweł Kukiz twierdzi, że te dwie rzeczy są równoważne. Jak to jest w rzeczywistości? Zwolennicy JOW podają za przykład zmianę ustroju we Włoszech, gdzie podobno po zmianie ordynacji do wymiany poszło 76% elit rządzących. Z ciekawości postanowiłem znaleźć dane statystyczne dla Polski, co znalazłem?
137 posłów urzęduje pierwszą kadencje, 114 posłów drugą kadencje, 126 trzecia, czyli łącznie 82%. Więc 18% jest dłużej niż 3 kadencję, nie jest źle. Czy więc stwierdzenie „te same mordy rządzą od 1989” ma uzasadnienie? Spójrzmy na strukturę partii politycznych i sposób głosowania. Będę analizował mój okręg wyborczy nr 10. Obejmuje ok 600 000 uprawnionych do głosowania. W wyborach parlamentarnych 2011 wybrani zostali następujący posłowie:
PiS (39,62%): Antoni Macierewicz, Robert Telus, Dariusz Seliga, Marcin Witko
PO (25,61%): Elżbieta Radziszewska, Dorota Rutkowska
PSL (13,32%): Krystyna Ozga
SLD (9,19%): Artur Ostrowski
RP (8,81%): Marek Domaracki
Co z tego wnioskuje: pierwszy raz słyszę takie nazwiska jak Telus, Seliga, Witko, Rutkowska, Ozga. Resztę kojarzę z bilbordów przedwyborczych. Jakiś czas temu pani Radziszewska odwiedziła moje miasto Piotrków Trybunalski, podobno została wygwizdana. Fakt, nie miałem udziału w wyborze tych ludzi, ale na pierwszy rzut oka widzę jedną zależność – 41 871 głosów zebrał Antoni Macierewicz i w ten sposób wciągnął pana Witko do sejmu, czy to sprawiedliwe?MOIM ZDANIEM nie.
Wracając do stwierdzenia „te same mordy rządzą od 1989”, posłowie się zmieniają, ale u władzy są Ci sami ludzie. Zmieniają partie, nazwy partii, logo partii, ale to dalej są Ci sami ludzie. W partiach tak naprawdę rządzi grupa kilkunastu osób, reszta słucha poleceń, żeby wciągnąć się na plecach jedynki do sejmu. Co z posłami, którzy są w sejmie mniej niż 3 kadencje? Ich obecność w sejmie spowodowana jest tylko i wyłącznie obecnym systemem wyborczym i układaniem list przez przywódcę partii. Owszem mają oni jakieś poparcie wśród ludzi, ale zauważmy, że w okręgu uprawnionych do głosowania jest 600 000 osób, pan Witko zdobył 6000 głosów, to 1% (!!!)możliwych głosów, czyim więc reprezentantem jest pan Witko?
Jak zatem działałyby JOWy?
Wielkość jednego okręgu wyborczego jest w przybliżeniu równa liczbie mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego. Możemy więc spojrzeć na wybory prezydenckie. Od 2006 prezydentem z ramienia PiS jest Krzysztof Chojniak. Mimo, że byłem uprawniony do głosowania w wyborach samorządowych w 2014 roku, ze względów logistycznych nie oddałem głosu. OSOBIŚCIE jednak nie jestem zwolennikiem pana Chojniaka. Wybory w 2010 i 2014 wygrał w pierwszej turze. Każdy w mieście wie kim jest i co robi dla miasta (brawo panie prezydencie za odnawianie starówki!).
Podsumowanie
Przypominam, że istnieje wiele systemów jednomandatowych (postaram się omówić je w następnej analizie). W tym wpisie omówiłem różnice między ilością mandatów w okręgu oraz pobieżnie zależność między przywódcą partii-posłem-wyborcą. Wydaję się, że w obecnym systemie zależność między wyborcą, a posłem jest bardzo słaba. Wnioskuję, że duże okręgi wielomandatowe zniekształcają wynik, ponieważ działacz na szczeblu lokalnym z poparciem wśród ludzi w jednej części okręgu nie może konkurować z wystawioną przez przywódcę jedynką znaną w całym okręgu. Tu wygrywają okręgi jednomandatowe. Z drugiej strony przykładowo przy najklasyczniejszym podziale lewica-prawica w jednomandatowych okręgach może być wybranych 100% posłów lewicy lub 100% prawicy. Tu sprawiedliwsze są okręgi wielomandatowe. Trzecią sprawą jest poparcie lokalne dla kandydata. Przykład pana Witko pokazuje, że w tym systemie poseł może reprezentować 1% społeczeństwa, co w systemie JOW jest niemożliwe.
Pytanie brzmi: czym powinniśmy się kierować wybierając swoich przedstawicieli: swoimi poglądami czy działaniem lokalnym. W pierwszym przypadku wygrywa obecny system, w drugim JOWy.
MOJE ZDANIE: póki co przewaga na korzyść JOW.
W następnej części – ponieważ JOW to nie tylko system brytyjski, przyjrzę się ordynacjom w innych krajach.
Proszę również o wyrozumiałość, jest to mój pierwszy tekst o takim charakterze w życiu, mam nadzieję, że wraz z ilością wpisów nabiorę wprawy, umiejętności jaśniejszego przekazywania myśli i przedstawiania faktów.